piątek, 8 grudnia 2006

Nieśwież

Jan Jakubowski, artykuł z ZIEMI rok 1925 nr 10-12, przepisał ze skrótami Zenon Ciechanowicz, pisownia oryginalna.
Początki Nieświeża giną w pomroce wieków. Nie ulega jednak wątpliwości, że początek swój i późniejszy rozkwit zawdzięcza Nieśwież swemu niedostępnemu położeniu wśród bagien nad rzeką Uszą. Przez zatamowanie tej rzeki utworzono obszerne stawy, które stały się naturalną obroną wznoszącego się wśród nich zamku. Po drugiej stronie stawów powstało miasto, połączone z zamkiem groblą. W dawniejszych dokumentach XV i XVI w. mamy wzmianki o dworze nieświeskim, wzmiankę o zamku spotykamy po raz pierwszy w r. 1533. w roku tym Nieśwież, który dawniej znajdował się w posiadaniu Niemirowiczów, Montygirdów i Kiszków, przeszedł w posiadanie Radziwiłłów.
 
Kto był założycielem zamku nieświeskiego, nie wiemy. W każdym razie zamek nie stał się rezydencją Mikołaja Radziwiłła Czarnego, za którego czasów wpływ Radziwiłłów na sprawy państwa doszedł do szczytu. W r. 1547 otrzymał Mikołaj Czarny tytuł książęcy dla siebie i swoich braci od cesarza Karola V. Tytuł ten zatwierdzony został przez króla Zygmunta Augusta na sejmie piotrkowskim tegoż roku.
Zajmując najwyższe stanowiska w państwie i bawiąc przeważnie przy królu, nie mógł Mikołaj Czarny zająć się należycie urządzeniem rezydencji, odpowiadającej stanowisku jakie zajmował. Zadanie to spadło na jego syna, Mikołaja Krzysztofa, zwanego „Sierotką”. Książe Sierotka nie miał już takich wpływów u dworu, jak jego ojciec. Nadwątlone za młodu zdrowie kazało mu prowadzić życie domatorskie. Poświęcił się więc całkowicie urządzeniu obszernych dóbr swoich, a w szczególności rezydencji – Nieświeża. Bez przesady powiedzieć można, że Nieśwież taki, jakim go widzimy w czasach późniejszych i jaki zachował się poniekąd dotąd, jest dziełem księcia Sierotki. On kazał wznieść nowy, potężny zamek (1583-7) zamiast dotychczasowego, o wiele skromniejszego, i otoczyć go wałem i fosą. On to rozbudował miasto i otoczył je przywilejami. On fundował kolegjum jezuickie ze wspaniałym kościołem, który dotąd podziwiać możemy. Żyjąc bowiem w epoce kontrrefomacji, był tak gorliwym katolikiem, jak ojciec protestantem. Mówiono później, że więcej pieniędzy użył na wykupywanie i palenie heretyckiej Biblji Brzeskiej, niż Mikołaj Czarny na jej drukowanie. Pozatem był człowiekiem o wysokiej kulturze i lubował się w rzeczach pięknych. Dotąd wzbudza podziw jego piękna, artystycznie wykonana zbroja, przechowywana w b. zbiorach cesarskich w Wiedniu. Ciekawe są bardzo dochowane do ostatnich czasów, a obecnie znajdujące się na zamku warszawskim armatki spiżowe z herbami księcia Sierotki, dziwnie artystycznej roboty. Armatki te odlane w Nieświeżu w latach 1600 – 1609 przez niejakiego Hermana Molzera, są prawdziwemi arcydziełami sztuki ludwisarskiej. Widzimy wśród nich kolumne, owiniętą winną latorośla, drugą popękaną i związaną sznurami, na innej spostrzegamy cerbera, na innej hydrę pięciogłową.

Brak komentarzy: